Początki z Method Feeder – 3 rzeczy, których żałuję, że nie wiedziałem wcześniej. O tym jaki wpływ na wyniki mają nawyki: -gruntowanie, -klips, - jakość sprzętu
Przejdź do artykułu
Łowienie wczesną wiosną są najtrudniejszymi okresami do połowu karpi na łowiskach komercyjnych o małym areale. Ryby są czujne i bardzo ostrożne, nie pływają po zbiorniku są często zgrupowane w jednej jego części. Zimna krystaliczna woda i temperatura wąchająca się w granicach max 10 st., powoduje, że ryby nie są skore do współpracy i nie żerują praktycznie w ogóle. Próbując swoich sił na małej wodzie jesteśmy poniekąd zmuszeni łowić po drugiej stronie zbiornika przy brzegu. Miejsca takie są często właśnie tą oazą dla ryb, czują się tam bezpiecznie, a nam jest je łatwo i szybko namierzyć. Jak rozpocząć takie łowienie i na co zwracać uwagę o tym kilka słów w tym artykule.
Zaczynamy od określenia głębokości oraz poznania dna. Ryby w tym okresie nie wyjdą na płytką wodę, a gruntowanie pomoże nam obrać dystans, na jaki mamy odsunąć się od brzegu. Zawsze pierwszym dla nas miejscem będzie półka po pierwszym spadzie. Szukamy płaskiego odcinka na dnie, starając się gruntować ostrożnie, czyli wykonać jak najmniejszą liczbę rzutów. Pamiętajmy, że ryby są płochliwe o tej porze, a wpadający podajnik może je po prostu spłoszyć. Jeśli znamy wodę i jej ukształtowanie, to pomijamy gruntowanie, pozwoli nam to na dodatkową przewagę w zastosowanej taktyce.
Początek łowienia to zawsze jest obranie dla Nas kierunku na 12-stą jako naszej bazy, linii rzutu. Nie startujemy od rzucenia właśnie na ten środek, bo spowoduje to, że karpie odskoczą i się rozproszą po bokach naszego miejsca. Żeby bezpiecznie się do nich zbliżać zaczynamy łowienie od prawej/ lewej strony naszej docelowej miejscówki. Dzięki temu ustawimy się na skraju swojego łowiska, a ryby przed nami będą czuły się bezpiecznie. Co decyduje, z jakiej strony rozpoczniemy do nich podejście? Jeżeli są jakieś ruchy wiatru, to warto ustawić się na początku od tej strony, z jakiej nam po prostu wieje i spycha ryby w kierunku brzegu. W bezwietrznych warunkach wybór strony jest dowolny. Taktyka przypomina tarczę zegara. Zaczynamy od obławiania brzegu, w zewnętrznej części naszego łowiska i przesuwamy się o 2-3 metry w kierunku środka, za każdym razem, gdy nie udało się zrobić brania. Dzięki temu jesteśmy w stanie sprawdzić cały odcinek, nie robiąc niepotrzebnego o tej porze roku hałasu i zamieszania. W pierwszych rzutach, ustawiamy czas podajnika w wodzie na 15 -25 minut i rezygnujemy całkowicie ze wstępnego nęcenia. W jednej linii, miejscu zostajemy na maksymalnie dwa rzuty. Nie starajmy się budować łowiska poprzez przerzucanie. Ryby pokażą, gdzie są i ile czasu potrzebują, aby pobrać naszą przynętę. Taktyka ta polega na szukaniu ich, w możliwie najdelikatniejszy sposób, dlatego należy używać małych podajników o niewielkiej gramaturze. Najważniejszym punktem takiego podejścia jest obserwacja wskazań na szczytówce. Ryby mogą „stać” pomiędzy wędkarzem a miejscem, w którym leży podajnik. W przypadku zaobserwowania delikatnych ruchów szczytówki, warto przesunąć się metr-dwa w swoją stronę, nie zmieniając kierunku rzutu. Jako przynętę w pierwszej kolejności warto sprawdzić stonowane waftersy, brązowe, "wyprane” kolory, które będą się mniej widoczne na dnie. Sam towar i przynęty to tak naprawdę indywidualne podejście oraz uwarunkowania danego zbiornika, dlatego w tym punkcie warto samemu „wyczuć”, co się sprawdza.
Wczesna wiosna na komercji wymaga precyzji, cierpliwości i bardzo dobrego punktowego łowienia. Kluczowe jest dokładne poznanie struktury dna, stopniowe obławianie miejscówki i umiejętne reagowanie na zachowanie ryb. Stosując metodę "tarczy zegara” i unikając niepotrzebnego nęcenia, mamy większe szanse na skuteczne łowienie nawet w trudnych, wiosennych warunkach.
Powodzenia.
Brak komentarzy.